Dyniaczki zebrane prosto z ogródka. Jeszcze trochę ozdobią miejsca przy domku, ale już niedługo trafią do zamrażarki. Wspaniałe do zupy, mięs, a nawet do ciast i na słodko.
Winogrona są słodziusieńkie w tym roku. Zrobiłam z nich kompot, był przepyszny i nie dodałam ani grama cukru:)
Smakowite pozdrowienia z Sielskiego Ogrodu.
Przepiękne dekoracje. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńPani Anno, Zawodowo zajmuje się uprawą dyni i nie jedno widziałem, ale przyznam, że Pani wyglądają jakby były uprawiane przez profesjonalistę. Bardzo ładnie wygląda cała aranżacja. Gratuluję pomysłu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń