Gospodarstwo jest nastawione na produkcję olejku lawendowego, z którego potem powstają relaksujące lotiony, nawilżające kremy, odświeżające żele i tym podobne.
Nie ma tu zbyt wiele fascynujących aranżacji ogrodowych, takich jak w Yorkshire Lavender, ale i tak byłam zachwycona rozmachem przedsięwzięcia i pomysłami właścicieli.
Zegar słoneczny z tabliczką objaśniającą jak korzystać z wynalazku. Niestety było trochę pochmurno i nie działał :(
Ławeczka wśród morza kwiatów lawendy.
Sprzęt potrzebny do destylacji olejku z lawendy.
Skrócony opis pozyskiwania olejku z lawendy metodą pary wodnej
Olejek jest najczęściej pozyskiwany z rozwiniętych kwiatów, ściętych razem z łodygą. Początkowo kwiaty były zalewane wodą w kotłach bezpośrednio ogrzewanych na ogniu. Uzyskiwano wtedy olejki słabszej jakości. Większa wydajność olejków o najwyższej jakości jest osiągana w urządzeniach, w których kwiaty są poddawane działaniu pary wytwarzanej w odrębnym kotle. Wskazane jest stosowanie kwiatów świeżych, ponieważ w czasie suszenia olejki się ulatniają się. (Informacje z wikipedii)
Zdjęcie jednej z tablic informacyjnych jak rozwijała się lawendowa działalność. Jak widać zaczynali od remontu zdezelowanych budynków...
Tutaj zainteresował mnie przepis na naleśniki z lawendą.
Moje pierwsze lawendowe lody jakie kiedykolwiek jadłam były właśnie w Wolds Way Lavender. Były wpaniałe i myślę że właśnie w takich miejscach smakują najlepiej.
Polecam przepis na lawendowe lody.
Nie mam fotki z lodami, ale nadrobię to niedopatrzenie przy najbliższej okazji :)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Olejek_lawendowy
http://woldswaylavender.co.uk/
Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam serdecznie
Bywałam co prawda w Yorkshire, ale w sprawach końskich a nie lawendowych ;)
OdpowiedzUsuńpozdtawiam :)
Dziękuję za ten wpis, bardzo inspirujący :)
OdpowiedzUsuńJa bym tam pojechała żeby posiedzieć na ławeczce i czuć zapach lawendy :)
OdpowiedzUsuńAniu kochana, uwielbiam lawendę, poradź mi coś proszę, żeby u mnie na piaskach urosła, jaką i gdzie kupić, jak zadbać, będę pilnie się o nią troszczyć, pliiiissssss
OdpowiedzUsuńBasieńko kochana, lawenda lubi osłonięte od wiatrów, słoneczne stanowisko. Jeśli gleba jest mocno nieurodzajna to należy zaprawić dołek przed sadzeniem przekompostowanym kilkuletnim obornikiem. Nie lubi kwaśnej gleby i najlepiej czuje się na glebie lekko gliniastej z podglebiem piaszczystym, czyli mocno przepuszczalnym. Można z wiosny nawieźć delikatnie nawozem wieloskładnikowym do roślin kwitnących. To są złote zasady do uprawy lawendy i mając je na względzie lawenda musi się udać. Co do odmian to sprawdziłam wysoką i później kwitnącą Grappenhall, Hidcote Blue i zwykłą angustifolię. Polecam Hidcote bo ma intensywnie niebieskie kwiatostany.
OdpowiedzUsuńBasiu próbuj a z pewnością roślinka Ci się odwdzięczy :)
Dzięki Aniu, zastosuję się do porad, chociaż przy mojej prędkości działań na różnych poletkach życia- efekty mogą być różne:-)))))))))))
UsuńŚlicznie to ujęłaś ... o tych poletkach życia ... masz talent Basieńko. Zawsze z przyjemnością czytam Twoje komentarze :)
UsuńWielki uśmiech Ci wysyłam z zawieszką dobrej energii :)
Cudowne zdjęcia. Jestem zachwycona lawendowym rajem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Wspaniałe lawendowe ogrody i piękne zdjęcia! Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńW tym roku będąc w Prowansji jadłam lody lawendowe. Dla mnie - miłośniczki lawendy, to było niebo w gębie. Tylko, że moje miały delikatny fiołkowy kolor. Pewnie je czymś podkolorowali, ale i tak były pyszne.
OdpowiedzUsuń