sobota, 8 lutego 2014

Lawenda Inspiracje w Yorkshire Lavender

 
Witajcie!
 
Ostatnio serio zabrałam się do pisania i mam nadzieję że to co mam przekazania przyda się komuś, miło spędzicie czas i że zechcecie mnie odwiedzać częściej.... bo bardzo bardzo lubię gościć Was na moim blogu, ale i nie tylko, bo w mojej okolicy i  domu. Odbieram to bardzo osobiście i emocjonalnie, mimo że mnie nie znacie to przez moje pisanie, daję cząstkę siebie i w ten sposób staję się Wam w pewnym stopniu znajoma :)
Pisanie bloga jest super. Oczywiście trzeba znaleźć na to czas i wysilić się trochę i może dlatego do tej pory trochę zaniedbywałam dodawanie nowych postów. Ale obiecuję sobie i Wam że się poprawię :)
 

Lawenda to magiczne słowo, ale i niezwykła roślinka.
Miałam okazję pozwiedzać kilka pięknych miejsc gdzie uprawa lawendy stała się sposobem na życie. W naszym kraju również uprawia się lawendę, nie miałam jeszcze okazji ich odwiedzić.
Sama rónież nieśmiało zaczynam przygodę z tą roślinką. W tunelu mam ok 5tys. doniczek czekających na wysadzenie. Będzie sporo ładnych zdjęć. Objecuję :)
 
Tym czasem zabieram Was do Yorkshire Lavender. Sama nazwa mówi gdzie znajduje się to miejsce. Odwiedziliśmy je z mężem kilka razy i za każdym razem było niebiańsko lawendowo.
Miejsce jest bardzo ciekawie zaaranżowane i można tu miło spędzić całe popołudnie. Spacerując, oglądając nie tylko lawendę ale i pięknie skomponowane ogrody, można odwiedzić sklepik z produktami z lawendy, zjeść kurczaka za lawendą i lawendowy lodowy deserek, napić się lawendowej herbatki. Wszytko jest w stylu country, bezpretensjonalne, swojskie, po prostu piękne.
Mają tam małą hodowlę sarenek, wiele pastwisk wokoło, piękne widoki, a w powietrzu zapach błogiego relaksu, który tak przyciąga ludzi.
 
Klimat na to pozwala więc mogą pochwalić się wieloma odmianami lawendy, w różnych kolorach,  wielkościach i okresach kwitnienia. Prócz lawendy widać ślicznie dopełniające całość inne byliny, których nazwy długo by wymieniać....

Budyneczek ze sklepikiem i kafejką.

Ohh jak żałuję żę nie mogłam się doczekać aż na drodze nie będzie spacerujących.


Na pagórku gdzie znajduje się farma jest trochę wietrznie. Wykorzystano piękną Stipę tenuissimę aby dawała efekt dynamizmu. Przy najmniejszym powiewie 'czupryny' kołysały się na wszystkie strony.

Akurat tego dnia odbywały się różnorakie pokazy i warsztaty. W tym kulinarne, rękodzieła, aromatoterapii. Wszystko na wolnym powietrzu.

Aby odwrócić uwagę od tunelów foliowych, wzniesiono interesujące instalacje.

Tutaj polana z grającymi w krykieta. Piękne ale trochę współczuję kosić przy nich trawę ;) Ale coś się dzieje, nie ma nudy...


Oczywiście sprzedaż roślin. Klient nie musi się nawet schylać. Wszystko w zasięgu ręki.

Zwierzęta dodają temu miejscu dodatkowej atrakcji, również kulinarnej (niestety).

Żałuję tylko że nie zrobiłam więcej fajnych zdjęć... Było tak błogo że nic nie chciało się robić...

Na koniec oryginalny przepis na kurczaka z lawendą z Yorkshire Lavender. Spróbowałam i odtąd co rusz gości u mnie na stole ;)

 

http://www.yorkshirelavender.com/

Mam jeszcze kilka lawendowych miejsc do zaprezentowania.
Zapraszam :)



5 komentarzy:

  1. Przepiękne są te lawendowe ogrody. Uwielbiam lawendę, jej wygląd oraz zapach. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam lawende absolutnie za wszystko:) Piękne, klimatyczne zdjęcia pokazałaś za co dziękuję. Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  3. Lawendowy raj ! Uwielbiam takie widoki !
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Aniu! Przepiękne te lawendowe ogrody i aranżacje. Przepis też ciekawy. Dziękuję Aniu, że dołączyłaś do grona moich obserwatorów! Miałam małe zdrowotne zawirowania pod koniec ubiegłego roku. Teraz jestem nieco podminowana, bo zastanawiam się czy mi wypali projekt, który planuję. Pozdrawiam Cię serdecznie. Iza

    OdpowiedzUsuń
  5. Rzeczywiście przepiękna ta Stipa :) I kolejny bardzo inspirujący wpis!

    OdpowiedzUsuń