Nadeszła.
Och, ale fajnie.
A może, co to już? :(
Jeśli o mnie chodzi to należę to tych pierwszych. Należę do zwolenników umiarkowanych temperatur. Upały tego lata wyszły mi bokiem i pozostawiły sporą dziurę. Gdzie? Oh, w kilku miejscach ;)
Za co lubię jesień? No chociażby za to że chwasty nie rosną w oczach ;) Ale przede wszystkim za kolor liści, aromatyczne owoce i długie romantyczne wieczory. Hi, hi ;)
Moja lawenda odmiany Hidcote Blue niestrudzenie kwitnie do tej pory. Ależ to dzielna krzewinka. Zaczęła w czerwcu i non stop czaruje wszystkich zapachem i urodą.
Koniecznie postarajcie się o taką w miejscach gdzie przysiadacie na herbatkę, lub pogaduchy z koleżanką.
Zakochana jestem w szałwii odmiany Atropurpurea. Jej pokrój cudownie okrywa ziemię chroniąc przed wschodem chwaściorów, a fioletowe listki pięknie komponują się z innymi krzewami, czy kwitnącymi bylinami. Rewelacja. Sprawdza się również w lekkim półcieniu.
Fajne zdjęcie z promieniami słońca zrobione sfatygowaną komórką.
Kochacie trawy? Ja również. I ciągle dosadzam nowe. Trzcinnik jest przeuroczy i nie wyobrażam sobie ogrodu bez jego złocistego, ażurowego, trawiastego uroku. Oczywiście dla kontrastu zalecam sąsiedztwo wyrazistych roślin. U mnie widać duże liście bergenii, perukowca, oraz rozchodnika.
Sadźcie sadźce.
Są fenomenalne.
Wielkości człowieka. Zwracają uwagę różowymi głowiastymi kwiatostanami. Na jesiennej rabacie z rudbekią, rdestem, tawułą wygląda bajecznie.
A ile potem materiału na kompost... Dla mnie same zalety.
Kłosowiec jest przeuroczy i wierzcie mi warto go zadobyć. U mnie na tle białego krwiściąga.
Nie wyobrażam sobie ogrodu bez marcinków. Są trwałe, niezawodne, a ich niebieski kolor koi moje nerwy :)
Piórkówkę w tym roku posadzę wszędzie gdzie tylko mam większą przerwę. Te wesołe puchate ogonki można oglądać wszędzie.
Moje dynie hokaido, posadzone pierwszy raz w tym roku udały się znakomicie. Mam czym obdarowywać rodzinę i znajomych.
Idą chłody, więc nasz kocio wie jak wykorzystać ciepłe kaloryferki. Kochamy go jak nasze dziecko, którego nie mamy.
Mój ogród powstaje od 2011 roku. Tak było na początku
A tak wyglądało tego lata.
Wiele jeszcze zostało do zrobienia. Ale każdego roku otoczenie wygląda lepiej.
Na wiosnę otwieram sprzedaż roślin ozdobnych z możliwością obejrzenia moich zakątków ogrodowych :)
Czujcie się zaproszeni :D
Pozdrawiam serdecznie
Ależ u Ciebie Aniu pięknie jesienią!
OdpowiedzUsuńpięknie...
OdpowiedzUsuńPiękne kompozycje, ciekawe zestawienia. Sadźce duże są, czasami dominują na rabacie, ale warte polecenia, jak piszesz...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
m.
You have a beautiful garden and I am sure that you feel like in heaven here. Love your blog too.
OdpowiedzUsuńHugs
Witam. Gratuluję pięknego ogrodu. Uważam, że jesień, podobnie jak wczesna zima jest doskonałą okazją do przetestowania w naszym ogrodzie nowych roślin. Bardzo cieszy widok Marcinków. Warto też spróbować z Wrzosami i chryzantemami. Osobiście polecam rośliny jednoroczne, bardzo odporne nawet na średnie mrozy, jak Begonia stale kwitnąca, czy Niecierpek nowogwinejski. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWitam. Ogród prezentuje się wprost imponująco. Ogromny plus za różnorodność roślin. Zwłaszcza marcinki w ogrodzie o tej porze to doskonały wybór. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń