Pozrywałam stare dykty, pilśnie, tapety, gliniane tynki i odkryłam to co lubię, byli drewniane bale, starą czerwoną cegłę... no i oczywiście spróchniałe drewniane elementy, krzywe ściany, mnóstwo mysich odchodów itp. Przede mną wiele trudnych decyzji, jak to poprawić, dostosować do swoich potrzeb i nie nadszarpnąć budżetu.
Pod nogami wiele gruzu, starych słoików i przedmiotów, które muszę usunąć bo się do niczego nie nadają.
Mam trochę szczęścia bo w większości podłogi i sufity są do odmalowania i małych poprawek, które jestem w stanie nawet sama wykonać. Niestety ściany w dwóch pokojach i kuchni nadają się do sporego remontu, czyli kładzenie tynku. W starej sieni poniżej powstanie łazienka. I tutaj muszę przygotować się do położenia zmywalnych powierzchni.
Fragment kuchni. Jak widać do drewnianych belek umocowywano drewniane listewki i pomiędzy paćkano gliniany tynk.
Druga sień, czyli małe pomieszczenie, które prowadzi w lewo i prawo do pokoi.
Ściana na przeciwko jest tragiczna i muszę ją otynkować, ale ceglane boczki umaluję na jasny kolor.
Duży pokój, który mam nadzieję pozostawić drewniany, chociaż niekoniecznie w tak ciemnych kolorach.
Mam na podwórzu stary chlewik obrośnięty winobluszczem. Zabrałam się do ich dekorowania... rezultat następnym razem. Trzymajcie kciuki żeby się udało :)
Żartobliwie przestraszona remontem autorka wpisu ;)
Kurz z czyszczenia ścian jest tak duży że bez maski nie ma szans tego wykonać.
Tak będzie wyglądać domek od strony głównego wejścia. Jeszcze nie ma okiennic i malunku na drzwiach :)
Jak widać mam zajęcia na najbliższe miesiące. Trzymajcie za mój projekt kciuki i pomyślcie o mnie ciepło, kiedy cała okryta kurzem skuwam kolejne tynki i szlifuję podłogi.
Pozdrawiam serdecznie
Szczerze Cię podziwiam i będę trzymać kciuki tak mocno jak tylko potrafię:)))bardzo szanuję ludzi którzy próbują ocalić stare budynki albo chociaż ich fragmenty:)))Pozdrawiam serdecznie i powodzenia życzę:)))))))))
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Renatko. Na bieżąco będę zdawała relację jakie postępy czynię przy starym domku.
OdpowiedzUsuńWidzialam ten domek i zachwytow moich nie bylo konca, a jak bedzie, kiedy doprowadzisz wszystko do konca? ..uj! bedzie pieknie, bardzo mi sie ten domek spodobal! Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńGrażynko z Warszawy niedaleko... zapraszam na kawusię i ciasteczko, tym razem :)
UsuńNiedaleko, wiec mozesz sie mnie spodziewac w jakims momencie, bo musze zrobic inspekcje domku drewnianego...dam znac, i bedziemy pic kawe!!! w nastepnym moim poscie bedzie troche Twego cudownego ogrodu...zajrzyj, moze jutro juz go zamieszcze!sciskam serdecznie!
UsuńOj Grażynko... to może nie był najlepszy moment na robienie zdjęć zeszłego lipca. Może lepiej poczekać na lepszy moment w życiu mojej skromnej posesji:)
UsuńE tam, nie badz skromna, zajrzyj i zobacz jaki mialas wtedy piekny ogrod!
UsuńTrafilam na Twego bloga dzieki Grazynce, jak tu pieknie i prawizwie. Pewnie, ze trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńPodziwialam na blogu Grayzny Twoje lawendowe wianki-cudne:)
Dziękuję za miłe słowa :)
UsuńSiły i wytrwałości życzę. Będę szczerze Ci kibicować i śledzić przebieg prac ponieważ bardzo, ale to bardzo jestem ciekawa efektu końcowego.Nie wątpię zresztą że będzie spektakularny:)
OdpowiedzUsuńJa również jestem ciekawa efektu. Wiem, że jak się gdzieś idzie to się dojdzie :) Może trochę poobijana i z bolącymi rękoma....
UsuńJak ja Cię podziwiam. Tyle ciężkiej pracy wykonujesz sama. Na pewno będzie pięknie. Taki dom z duszą to prawdziwy skarb. Wytrwałości życzę. Efekt będzie powalający. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńNa efekt trzeba będzie poczekać. Ale już wiosną otworzę do użytku pierwsze pomieszczenie :)Pozdrawiam
UsuńOj tak , mnóstwo ciężkiej pracy , adla kobiety podwójny wysiłek , ale po liftingu na pewno będzie pięknie , powodzenia :))
OdpowiedzUsuńSama sobie dziwię, że się tego podjęłam. Ale trochę nie mam wyjścia :)
Usuń