poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Dobrze Zaplanowany Mimo Suszy Ogród Sprawuje się Super

Jak tylko czas i zdrowie pozwalają, wolny chwilę poświęcam na swoje zielone otoczenie wzorowane na styl angielski. Czyli dużo rabat mieszanych, gdzie królują kolorowe byliny. Zauważyłam że mimo ogromnej suszy i wysokich temperatur, moje rośliny mają się całkiem dobrze. Chcę zaznaczyć że ich prawie wcale nie podlewam. Na działce mam bardzo zróżnicowane warunki glebowe. Jest tu trochę wilgoci od strony stawu, tam też jest podłoże gliniaste. Natomiast przy domku i dalej od stawu całkiem suchutko.
Moje zwyczaje zaprawiania dołków kompostem i przekompostowanym obornikiem są godne polecenia :) Ale przede wszystkim właściwy dobór roślin to jednak podstawa.
 
Dobrze jest wybrać miejsce roślinom, które wymagają od czasu do czasu podlewania gdzieś przy domu. Tak więc moja piękna hortensja 'Anabelle' kilka razy w sezonie została podlana, inaczej mimo północno-zachodniego stanowiska miałaby tendencję do więdnięcia. Trudno się dziwić ma bardzo dużo powierzchnię transpiracji ze względu na duże liście i jej ogromne kwiatostanowe 'głowy' opadłyby.
Anabelle potrzebuje w zestawieniu czegoś dla kontrastu, więc wymaga albo ciemnozielonego, lub bordowego tła, lub bylin kwitnących tak jak u mnie na niebiesko i fioletowo. Dzwonki główkowate, lub karpackie kwitną w podobnym okresie. 
Pusta huśtawka wskazuje na brak czasu na odpoczynek :(
 
 
 
Przed domem zafundowałam sobie pergolę w bieli, do tego pasują metalowe mebelki. Są tak ciężkie że nie muszę ich chować do domu, nawet gdy wieją mocniejsze wiatry. Chociaż podejrzewam że tajfunowi mogłyby się poddać.
Do kulistych główek hortensji pasuje posadzić również coś kulistego np. strzyżoną tujkę.
Moja ulubiona bylinka bergenia, nadaje się do każdych warunków. Polecam ją każdemu zapracowanemu ogrodnikowi. Będzie wdzięczna za słońce i cień, suche stanowisko i te trochę bardziej wilgotne. Kwitnie ślicznie w maju i nawet potrafi powtórzyć kwitnienie znacznie później.
  
 
 
Mocne akcenty floksa wiechowatego tutaj odmiana Adessa przykują uwagę każdego, nawet najmniej zainteresowanego przechodnia.
 
Monarda odmiany 'Scorpion' jest naprawdę sporą roślinką. Ta fioletowa za jeżówką.  Rośnie na wysokość człowieka i wymaga tylnego miejsca na rabacie. Niestety może potrzebować podpórek :(
Posadzone późną wiosną różowe przetaczniki nie zdążyły jeszcze nabrać mocy. Natomiast żółta rudbekia lśniąca sprawdza się w  zestawieniach w fioletem i różem, jakie preferuję w swoich nasadzeniach.
 
 
Krwawnica jest niezastąpiona. Kwitnie naprawdę długo. Gdy zaczyna kwitnąć częściowo przycinam jej zawiązujące kwiaty pędy, przez co wydłużam jej okres świetności. Podobnie robię z floksami, tawułkami.
 
Persicarię amplexicaulis odmiany Firetail przywiozłam z UK. Ma się świetnie ale wymaga gliniastego wilgotnego stanowiska żeby czuła się komfortowo. Jej śliczne czerwono różowe kłosowate kwiatki dodają rabacie lekkości.
 

 
 
Tego ogromnego świerka sadziłam sama, gdy miał może pół metra. Od tamtej pory dorastamy razem i pomimo życiowych zawieruch dzielnie stawiamy czoło przeciwnościom :)
 
 
Jabłonka odmiany Gala. Trochę małe ale mają dopiero trzy latka. Są słodziutkie, naprawdę polecam.
 

 
Jeśli jeszcze ktoś nie widział mazacza napełnianego herbicydem to zachęcam. Szybko i bez schylania na stałe zniszczy wszystko co zbędne. Tutaj na zagonie z sosenkami. 
 
Taczka z lat 80tych całkowicie przerdzewiała i nie do użytku, zyskała nowe życie. Najpierw wyścieliłam całość folią zostawiając otwór na odpływ wody, w taczce już tam był. Zamieszkały w niej cynie, niecierpki, żurawki no i oczywiście coś wylewającego się na boki, czyli kocanki.
 
Z pewnością mój rustykalny zabytek w przyszłym roku znajdzie miejsce w swojej nowej odsłonie.
 
 
 
Mam nadzieję że znaleźliście dla siebie coś ciekawego, co może wykorzystacie u siebie w ogrodzie :)
Dziękuję za odwiedziny.