niedziela, 11 października 2015

Jesień w Moim Ogrodzie

 
Nadeszła.
 Och, ale fajnie.
A  może, co to już? :(
Jeśli o mnie chodzi to należę to tych pierwszych. Należę do zwolenników umiarkowanych temperatur. Upały tego lata wyszły mi bokiem i pozostawiły sporą dziurę. Gdzie? Oh, w kilku miejscach ;)
Za co lubię jesień? No chociażby za to że chwasty nie rosną w oczach ;) Ale przede wszystkim za kolor liści, aromatyczne owoce i długie romantyczne wieczory. Hi, hi ;)
 
 
Moja lawenda odmiany Hidcote Blue niestrudzenie kwitnie do tej pory. Ależ to dzielna krzewinka. Zaczęła w czerwcu i non stop czaruje wszystkich zapachem i urodą.
Koniecznie postarajcie się o taką w miejscach gdzie przysiadacie na herbatkę, lub pogaduchy z koleżanką.
 

 
Zakochana jestem w szałwii odmiany Atropurpurea. Jej pokrój cudownie okrywa ziemię chroniąc przed wschodem chwaściorów, a fioletowe listki pięknie komponują się z innymi krzewami, czy kwitnącymi bylinami. Rewelacja. Sprawdza się również w lekkim półcieniu.


 
Fajne zdjęcie z promieniami słońca zrobione sfatygowaną komórką.
 


 
Kochacie trawy? Ja również. I ciągle dosadzam nowe. Trzcinnik jest przeuroczy i nie wyobrażam sobie ogrodu bez jego złocistego, ażurowego, trawiastego uroku. Oczywiście dla kontrastu zalecam sąsiedztwo wyrazistych roślin. U mnie widać duże liście bergenii, perukowca, oraz rozchodnika.

 
 
Sadźcie sadźce.
Są fenomenalne.
Wielkości człowieka. Zwracają uwagę różowymi głowiastymi kwiatostanami. Na jesiennej rabacie z rudbekią, rdestem, tawułą wygląda bajecznie.
A ile potem materiału na kompost... Dla mnie same zalety.

 
 
Kłosowiec jest przeuroczy i wierzcie mi warto go zadobyć. U mnie na tle białego krwiściąga.  
 
Nie wyobrażam sobie ogrodu bez marcinków. Są trwałe, niezawodne, a ich niebieski kolor koi moje nerwy :)


Piórkówkę w tym roku posadzę wszędzie gdzie tylko mam większą przerwę. Te wesołe puchate ogonki można oglądać wszędzie.

 
 Moje dynie hokaido, posadzone pierwszy raz w tym roku udały się znakomicie. Mam czym obdarowywać rodzinę i znajomych.
 
Idą chłody, więc nasz kocio wie jak wykorzystać ciepłe kaloryferki. Kochamy go jak nasze dziecko, którego nie mamy.
 
Mój ogród powstaje od 2011 roku. Tak było na początku
 
 
 
 

 
 
A tak wyglądało tego lata.
 
 
Wiele jeszcze zostało do zrobienia. Ale każdego roku otoczenie wygląda lepiej. 
Na wiosnę otwieram sprzedaż roślin ozdobnych z możliwością obejrzenia moich zakątków ogrodowych :)
 
Czujcie się zaproszeni :D
 
Pozdrawiam serdecznie
 

 
 
 
 


 
 
 


6 komentarzy:

  1. Ależ u Ciebie Aniu pięknie jesienią!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne kompozycje, ciekawe zestawienia. Sadźce duże są, czasami dominują na rabacie, ale warte polecenia, jak piszesz...
    pozdrawiam,
    m.

    OdpowiedzUsuń
  3. You have a beautiful garden and I am sure that you feel like in heaven here. Love your blog too.
    Hugs

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam. Gratuluję pięknego ogrodu. Uważam, że jesień, podobnie jak wczesna zima jest doskonałą okazją do przetestowania w naszym ogrodzie nowych roślin. Bardzo cieszy widok Marcinków. Warto też spróbować z Wrzosami i chryzantemami. Osobiście polecam rośliny jednoroczne, bardzo odporne nawet na średnie mrozy, jak Begonia stale kwitnąca, czy Niecierpek nowogwinejski. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam. Ogród prezentuje się wprost imponująco. Ogromny plus za różnorodność roślin. Zwłaszcza marcinki w ogrodzie o tej porze to doskonały wybór. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń